Pierwsze kroki ku przejęciu kapitałowemu Grupy Lotos S.A. przez PKN Orlen zostały podjęte już w lutym 2018 r., podpisaniem listu intencyjnego ze Skarbem Państwa. Formalny wniosek o zgodę na koncentrację został jednak złożony Komisji Europejskiej przez PKN Orlen dopiero w lipcu 2019 r.
Po wielu miesiącach rozmów Komisja Europejska przedłużyła termin podjęcia decyzji w sprawie do 22 lipca bieżącego roku, jak wskazuje Polska Agencja Prasowa Komisja obawia się, że połączenie spółek może zaszkodzić konkurencji na rynkach hurtowej i detalicznej sprzedaży paliwa, dodatkowo z pewnością wpłynie na rynek dostaw paliw lotniczych oraz produktów ubocznych.
Istotny głos w sprawie skutków transakcji podniósł prezes zarządu Instytutu Prawa Gospodarczego, Marcin Skoczylas, który na łamach Business Insider Polska wskazał, że:
Kluczem dla zrozumienia skutków fuzji będzie podział przez Komisję punktów obsługi (tj. stacji benzynowych) oraz składów paliwowych, gdzie część z nich Orlen będzie zobowiązany udostępnić konkurencji, bądź też się z poszczególnych obszarów wycofać (…). Możliwe (...), że dzięki centralizacji zakupu ropy na rynkach światowych przez jeden koncern (a nie każdy z osobna, jak ma to miejsce obecnie), zwiększy się możliwość nabywania po korzystniejszych cenach kontraktów terminowych na ropę, nie mówiąc już o zakupie całego potencjału wydobywczego na światowych polach wydobywczych. Niższe ceny ropy nie muszą koniecznie przekładać się jednak na ceny paliw – koncern mógłby zarobić więcej na marży.
Z kolei dr Marian Szołucha, ekspert Instytutu Prawa Gospodarczego z zakresu nauk ekonomicznych i gospodarczych, zwrócił uwagę na pozytywne aspekty planowanej fuzji:
Dzięki fuzji Orlenu z Lotosem powstanie wreszcie polski podmiot z branży paliwowo-energetycznej o naprawdę dużym potencjale rozwojowym, finansowym, inwestycyjnym czy badawczym, mający jeszcze lepszą niż obecnie pozycję w relacjach z kontrahentami. Większość krajów europejskich już przez podobny proces konsolidacji przeszła. Tak powstały między innymi: francuski Total, włoskie ENI, norweski Statoil (obecnie Equinor), austriackie OMV czy węgierski MOL. Jest to kierunek nieuchronny, ponieważ mówimy o rynku globalnym, na którym wygrywać mogą tylko firmy o odpowiedniej skali działania. Na tej transakcji zyskają nie tylko łączące się podmioty, ale również bezpieczeństwo energetyczne państwa, a docelowo także konsumenci.
Źródło: Business Insider Polska, Przejęcie Lotosu przez PKN Orlen. Jak może wpłynąć na gospodarkę i ceny?